Czujesz, że utknąłeś? Może po raz kolejny wchodzisz w toksyczną relację, mimo że obiecywałaś sobie tego nie robić. A może Twoje finanse wyglądają jak sinusoida – chwila prosperity i zaraz potem niespodziewany wydatek, który zeruje konto? Albo po prostu od lat walczysz z tą samą, nawracającą migreną, katarem czy bólem pleców?
Jeśli kiwasz głową, czytając te słowa, to ten artykuł jest dla Ciebie. Często szukamy przyczyn naszych problemów na powierzchni – w złych nawykach, braku motywacji czy zwykłym pechu. A co, jeśli powiem Ci, że prawdziwe źródło może być ukryte znacznie głębiej? W historiach, których nie pamiętasz, w emocjach, które nie należą do Ciebie, i w schematach odziedziczonych po przodkach.
Niedawno miałam przyjemność rozmawiać o tym z Konradem Ślusarczykiem w podcaście Manthly. Ta rozmowa stała się inspiracją, by podzielić się z Tobą szerszym spojrzeniem na to, jak Totalna Biologia i karma rodowa kształtują Twoje życie – i co najważniejsze, jak możesz zacząć to zmieniać.
Twoje ciało jest komunikatorem, nie wrogiem
Zacznijmy od podstawowej zasady Totalnej Biologii: choroba jest najlepszym rozwiązaniem mózgu na przetrwanie w danej sytuacji. To nie kara, a biologiczny program, który ma Cię chronić. Każdy ból, alergia czy dolegliwość to symboliczny komunikat o wewnętrznym konflikcie, z którym Twój umysł sobie nie poradził.
- Przykład z podcastu: Mężczyzna, który boi się presji związanej z maratonem, może „nieświadomie” złamać nogę. To rozwiązanie idealne: cel (uniknięcie startu) zostaje osiągnięty w sposób społecznie akceptowalny („przecież mam kontuzję!”), a umysł może wreszcie odetchnąć. Konflikt rozwiązany.
Zastanów się: przed czym chroni Cię Twoja dolegliwość? Przed pójściem do pracy, której nienawidzisz? Przed trudną rozmową? Przed podjęciem ryzyka? Twoje ciało nigdy nie kłamie.
Niewidzialny bagaż – czyli co nosisz w plecaku po babci
Idźmy o krok dalej. Wiele z tych wewnętrznych konfliktów nie jest nawet „naszych”. To tzw. karma rodowa – nie w sensie kary, ale powtarzalnego wzorca energetycznego, który przechodzi z pokolenia na pokolenie, dopóki ktoś go świadomie nie przerwie.
Jeśli w Twoim rodzie były historie bankructwa, utraty majątku czy wysiedlenia, Twoja podświadomość może sabotować Twoje finanse. Dlaczego? Bo na głębokim, biologicznym poziomie „duże pieniądze” kojarzą się z zagrożeniem, stratą, a nawet śmiercią. Twój wewnętrzny strażnik zrobi wszystko, by Cię przed tym „uchronić” – nawet za cenę życia w wiecznym braku.
To samo dotyczy relacji. Jeśli Twoja babcia żyła w poczuciu, że „na mężczyzn nie można liczyć”, możesz nieświadomie przyciągać partnerów, którzy potwierdzą tę „prawdę”.
Jak wyjść z gry? Rozpoznaj „Trójkąt Dramatyczny”
Jednym z najczęstszych sposobów, w jaki tkwimy w tych schematach, jest nieświadome odgrywanie ról w tzw. Trójkącie Dramatycznym. Składa się on z trzech ról:
- Ofiara – „Mnie zawsze spotyka coś złego”, „Nikt mnie nie rozumie”. Czuje się bezradna i szuka winnych na zewnątrz.
- Kat (Oprawca) – Krytykuje, obwinia, kontroluje. To on jest tym „złym” w narracji Ofiary.
- Ratownik – „Muszę jej/jemu pomóc!”, „Beze mnie sobie nie poradzi”. Poświęca swoją energię, by „uratować” Ofiarę, często zaniedbując własne życie.
Problem? Bycie Ratownikiem jest pułapką. Utrzymuje Ofiarę w jej bezradności i odbiera jej moc do zmiany. Co więcej, gdy Ratownik w końcu powie „dość”, automatycznie staje się Katem w oczach Ofiary. To gra, w której nie da się wygrać.
Twoje pierwsze kroki do zmiany – mały przewodnik
Zrozumienie tych mechanizmów to pierwszy, ogromny krok. Ale co dalej? Jak zacząć żyć po swojemu, a nie według starego scenariusza?
- Zostań Obserwatorem swojego życia. Gdy kolejny raz poczujesz znajomą złość, lęk czy chęć „ratowania” kogoś, nie wchodź w to automatycznie. Zatrzymaj się. Weź oddech. Powiedz sobie: „O, znam to uczucie. Ciekaw/a jestem, o co w tym chodzi”. Sama obserwacja, bez oceniania, osłabia siłę schematu.
- Zadawaj sobie dwa kluczowe pytania. Zamiast szukać winnych, zadaj sobie pytanie:
- „Skąd ja to znam?” – Czy to uczucie, ta sytuacja przypomina mi coś z dzieciństwa? A może słyszałam o podobnej historii w rodzinie? To pytanie kieruje uwagę do wewnątrz, do źródła.
- „Jak mogę to zrobić (inaczej)?” – To pytanie otwiera podświadomość na szukanie nowych rozwiązań, zamiast powielania starych. Zapisz je na kartce i pozwól odpowiedziom przyjść w swoim czasie.
- Naucz się mówić „NIE”. Zacznij od małych rzeczy. Odmów zrobienia czegoś, na co nie masz ochoty. Zrezygnuj ze spotkania, które wysysa z Ciebie energię. Każde małe „nie” dla świata zewnętrznego jest wielkim „tak” dla Ciebie. W ten sposób odzyskujesz swoją energię i tworzysz przestrzeń na to, czego naprawdę pragniesz.
Pamiętaj, to nie jest proces, który dzieje się z dnia na dzień. To podróż w głąb siebie, która wymaga cierpliwości i miłości. Ale każdy, nawet najmniejszy krok na tej drodze, przybliża Cię do życia na własnych zasadach – w zdrowiu, obfitości i zgodzie ze sobą.
Chcesz zgłębić ten temat?
Zapraszam Cię do wysłuchania całej mojej rozmowy z Konradem, gdzie szczegółowo omawiamy te i wiele innych wątków. To prawdziwa pigułka wiedzy, która może stać się początkiem Twojej wielkiej zmiany.
Link do podcastu na YouTube -> Obejrzyj teraz naszą rozmowę!
Z serdecznością,
Agnieszka Madej-Uhl